Bezsprzecznie pandemia nauczyła nas uważności. W rezultacie branży ślubnej (jak i każdej innej) towarzyszą zupełnie nowe wyzwania. Co istotne, idea slow wedding wciąż jest pewną nowością na rynku, a jej popularność na pewno jest jeszcze przed nami. W przeciwieństwie do utartego scenariusza większości przyjęć weselnych – brak sztywnego planu, to najlepszy plan 🙂
Kameralny ślub w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół odbył się środkowych Sudetach, w miejscu do którego wielu z nas ucieka, by odpocząć i wrzucić na luz.
Agro-pustelnik zadbał o klimat obecnością antyków oraz naturalnych surowców. Goście mogli popatrzeć na pnący się bluszcz huśtając się na świeżym powietrzu, a dzieci mogły poobserwować zwierzęta w ich naturalnym środowisku.
Slow wedding daje przestrzeń do celebrowania i przeżywania emocji zgodnie z marzeniami pary młodej. Nie inaczej było u Dominiki i Wiktora. Godnym uwagi jest fakt, że postanowili zorganizować wszystko sami z pomocą przyjaciół. Ważnym aspektem było menu było wegeteriańsko-wegańskie. Wiktor sam ważył rzemieślnicze piwo. W rezultacie, Dominika zaprojektowała etykiety oraz nazwę na butelki. Kuzynka uszyła suknię ślubną. O słodkości zadbali znajomi i znajomi znajomych 🙂
Wspaniale było wziąć udział w budowaniu tradycji na nowo. Wrażliwej na indywidualizm Dominiki i Wiktora. Osób z głowami pełnymi pomysłu, dbających o planetę, bardzo pozytywnie nastawionych do życia.
W dniu ślubu najważniejsze są Wasze emocje. Miłość dwojga ludzi niewątpliwie pokazuje, że co to potrzebne nam do szczęścia mamy w środku. Do pełni szczęścia potrzeba nam drugiej połówki, z którą wspaniale jest dzielić się radością celebrując dzień ślubu bez spełniania oczekiwań innych.
Miejsce : Agro-Pustelnik
DJ : Fresh Wedding
Garnitur : Vistula
Buty : Kazar